Serdecznie zapraszamy w sobotę 7 maja o godzinie 18:00 na otwarcie wystawy Patrici Waller "Podążaj za wątkiem/Follow the thread".
Kurator: Armin Hauer, wicedyrektor Museum Junge Kunst, Frankfurt (Oder)

Wystawa będzie czynna do 29.05.2011.

 


Sam tytuł, „Podążaj za wątkiem" może sugerować, że berlińska artystka pracuje z nićmi, używając do swoich nietypowych prac także wełny i przędzy. Działają na nas w niezwykły sposób - Patricia Waller dosłownie, za pomocą drutów i szydełka "przerabia" wielkie tematy naszych czasów, takie jak rodzina, religia, nauka, medycyna i starzenie. Jej postaci, lalki, meble, sprzęty z obszarów praktyk s/m, protetyki lub stref zagrożenia naszego bezpośredniego otoczenia, niewinnie i trochę naiwnie opowiadają o doniosłych wyobrażeniach, naszych ideałach i rzeczywistych sytuacji w życiu pojedynczych osób oraz całej społeczności.

Artystka irytuje przy tym widza niespodziewanymi „okaleczeniami" lub złośliwymi przemianami naszej wiedzy o bajkach Walta Disneya, o świecie baśni i filmów. Zapytała już „Kto zabił Bambi", a Miss Piggy wpycha do wydzierganej maszynki do mięsa i przerabia na pieczeń rzymską. W spokojnym szydełkowo - drucianym świecie tkwią trudności i lęki nowoczesnego stylu życia oraz nasze odwieczne obawy.

Cierpliwa technika przerabiania barwnej włóczki na sceny z koszmarów tworzy spójną estetyczno - etyczną całość, której nie spotyka się zbyt często w niemieckiej sztuce. „Zupełnie świadomie igram z wyobrażeniem „sztuki gospodyń domowych". Na pierwszy rzut oka moje prace wydają się raczej niewinne, im lepiej się jednak przyjrzeć, tym więcej można odkryć w nich ironii. Ta ironia i humor są zamierzone - w ten sposób ułatwiam widzowi dostęp i łamię bariery poprzez uśmiech."
Armin Hauer

 

Patricia Waller - Podążaj za wątkiem

Wełna postrzegana jest w świecie sztuki jako materiał małowartościowy. Nie nadaje się na tworzywo, z którego mogłoby powstać wielkie dzieło, za bardzo cierpi jeszcze z powodu zakorzenionego wyobrażenia szydełkowego obrusu i nakrycia głowy, przypominającego kapelusik z papieru toaletowego.
Zupełnie świadomie igram z wyobrażeniem „sztuki gospodyń domowych". Na pierwszy rzut oka moje prace wydają się raczej niewinne, gdy jednak lepiej się im przyjrzeć, tym więcej można w nich odkryć ironii. Ta ironia i humor są zamierzone - w ten sposób umożliwiam widzowi dostęp i łamię bariery w odbiorze poprzez uśmiech.

Wszystkie moje prace wykonane są ręcznie. By je wykończyć, często potrzebuję wielu miesięcy.
Niektóre z nich są prawdziwym wyzwaniem; na przykład wysoka na dwa metry Miss Piggy. Pokonywanie przeciwności i trudności w rękodziele wydaje się dziś paradoksem w obliczu epoki masowej produkcji. Stoi za tym moje pytania o wartość rękodzieła: dlaczego techniki rzemieślnicze są wyżej oceniane niż techniki rękodzielnicze.

Często pracuję seriami, w ten sposób więcej prac łączy się z jednym tematem.
Przy wyborze tematu istotny jest dla mnie kontekst społeczny, dlatego pracuję z pojęciami rodziny, religii, medycyny czy techniki. Interesuje mnie odnalezienie obrazów, które dotyczą naszych lęków i sposobów ich zwalczania. Tematy, które najchętniej ignorujemy, jak strach przed starzeniem, chorobami, upośledzeniami i kalectwem („Balkonik"), nieracjonalnymi koszmarami i zatajonymi pragnieniami („S/M").

Obrazami choroby są wiszące na ścianach skany tomograficzne pacjentów chorych na chorobę Alzheimera i Parkinsona. W tych pracach frapującym wydaje się nie tylko charakter obrazu, medyczne ujęcie poprzez swoją formę prezentacji, ale także ambiwalencja pomiędzy strukturą kontrolowaną i niekontrolowanym zagrożeniem, pomiędzy pięknem i koszmarem. Podobnie jak w przypadku „Balkoniku", również w innych pracach - „S/M" i „dziwne pożądanie" sięgam po tematy tabu. Chodzi mi o zajęcie się pożądaniem, o granicę pomiędzy społecznie negowanym i tabuizowanym pożądaniem, perwersją. O ciemne strony osobowości człowieka i jego ukryte fantazje, tajemnice. Bawię się hasłami: żądza, upokorzenie i prowokacja. Fantazje są dozwolone, ale ich urzeczywistnienie już nie. Rozwiązuję problem zagrożenia - znane nam twarde, czarne, skórzane pejcze wykonane są przeze mnie z miękkiej wełny, w kolorze różowym, co niweluje poczucie niepokoju i ładunek erotyczny przedmiotu.

Dwuczęściowe prace „Jak zabić swoją pierwszą miłość" i „Niefart" (Tweety, Bunny, Bambi, Miss Piggy) rzucają niewygodne pytanie o obchodzenie się z różnymi formami przemocy w naszym społeczeństwie: przemocy, która nas dotyka, którą sami stosujemy i którą z przyjemnością konsumujemy.

 Mimo, że jednym z podstawowych praw człowieka jest prawo do życia i nietykalności cielesnej, każdego dnia dotyka nas przemoc. W pracach pojawiają się pytania o obchodzenie się z różnymi formami przemocy w społeczeństwie. Przemoc jest odwiecznym doświadczeniem, które dotyka nas już w piaskownicy, gdy starsi koledzy biją nas łopatką w głowę, ciągną za włosy, rzucają piachem w oczy. Nasze dzieciństwo nigdy nie było idylliczne! Czy nie wyrwaliśmy ze złości naszemu misiowi ramienia lub oka?

Okrutne uszkodzenia i niehamowana rzeź należą do standardów wizualnych towarów fabryki Hollywood i przemysłu zabawkowego, które zapośredniczyły okrucieństwem nasz odbiór rzeczywistości. Podlegamy fascynacji i estetyzacji przedstawień przemocy w mediach.

W moich pracach krew często płynie strumieniami. Przypomina komiks, przerysowany i dziwaczny, stanowi przeciwieństwo do materiału - wełny.
Wełna, opracowywana za pomocą szydełka lub drutów jest zazwyczaj produktem, który w określonej formie służy do ochrony człowieka i zachowania ciepła, stąd pozytywne skojarzenia materiału. Krew, jako znak rozpoznawczy jest symbolem zranienia, naruszenia i ludzkiej bezsilności wobec losu.

Bazuję na postaciach komiksowych, ponieważ funkcjonują na całym świecie, każdy je rozpoznaje. „Toons" z kolei to spersonifikowane zwierzęta, mocno przecharakteryzowane, skarykaturowane. Na przekór wszystkim zasadom fizycznym, zdolne są przeżyć sytuacje zagrażające ich życiu i wstać po przejechaniu ich walcem, są nieśmiertelne.

Ich przeciwieństwem są prace, które opracowują morały ze „Stasia Straszydło". Ważne jest, by konfrontować dzieci z ich lękami, ale z większości bajek i komiksów emanuje przemoc: dobro wygrywa, ale zło nie ginie, znów powstaje i budzi strach. Inaczej jest ze „Stasiem Straszydło" - kciuki Konrada odcina krawiec, a Paulinka zamienia się w garstkę popiołu.

W moich pracach zwierzęta pojawiają się często, między innymi jako obraz naszego stosunku do natury i jej zrozumienia. Zabawkowy charakter szydełkowanych prac bagatelizuje i wyolbrzymia ciągłą wędrówkę pomiędzy tym co przytulne i tym co nieprzyjemne. Nieszkodliwy sposób w jaki prezentuje się to rękodzieło, konfrontuję z radykalnymi i cynicznie przedstawionymi tematami.
Prace „Tweety", „Bunny" i „happy Gardening" uosabiają te problemy i naszą różną ocenę istoty życia. Zrozumiałym jest, że domowe zwierzątko ma dla nas inne znaczenie niż pieczony zając podawany w niedzielę na obiad. Także ogrodnik zajęty jest zwalczaniem ślimaków, mrówek, myszy i innego robactwa, w najohydniejszy sposób, topiąc je lub zgniatając.

 

 

Biografia 

1962 ur. w Santiago, Chile
1968 przeprowadzka do Niemiec
1982-85 Studia w Wyższej Szkole Sztuk Pięknych w Nürtingen
1985-90 Studia w pracowni prof. O.H. Hajek, K. Fritscha, W. Pokornego, E. Wagnera, H. Klingelhöllera rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Karlsruhe
1990 Dyplom
1993 Stypendium DAAD w Gent, Belgia
1995 Jednoroczne stypendium zagraniczne, Columbia College, Chicago, USA
1999 Stypendium Cité Internationale des Arts, Paryż, Francja
2002 Nagroda Fundacji Werner Stober
2002-04 Nauczanie rzeźby w Wyższej Szkole Twórczej w Pforzheim
2003-04 Nauczanie na Uniwersytecie w Kolonii, Instytut sztuki i historii sztuki, Zakład Tekstyliów Artystycznych
2007 Nauczanie na Uniwersytecie w Kolonii, Instytut sztuki i historii sztuki, Zakład Tekstyliów Artystycznych

Mieszka i pracuje w Berlinie
http://www.patriciawaller.com/