Iwona Majdan

 

THE LOVE PROJECT

AKCJA

Poinformowałam już o tym moją rodzinę. Nie wiem czy biorą moją propozycję poważnie. Na początku mama śmiała się, ale już przestała. Teraz często telefonuje do mnie. Od momentu podjęcia decyzji, zadaję sobie wiele pytań i mam raptowne zmiany stanu emocjonalnego. Po prostu, sram w portki.

PANOWIE, UWAGA, UWAGA!
Przez następne trzy miesiące intensywnie poszukuję kandydatów na męża.
Pragnę ogłosić moje intencje w całej Polsce (i zrobić małe zamieszanie). Jak na razie, plan akcji zakłada podanie ogłoszeń do głównych gazet oraz komunikatów o precyzyjnie ustalonych spotkaniach w rożnych miejscowościach z "zainteresowaną" publicznością (pierwsze takie spotkanie odbyło się 21 listopada w Lublinie w Galerii KONT). Przewiduję również bezpośrednie "zaczepki" interesujących mnie osób w kawiarniach, tramwajach, i na ulicy. Rodzina też dołączy się do akcji, zapoznając mnie ze znajomymi kawalerami (nie wiem czy ich wybór przypadnie mi do gustu).
Proces, którego się podejmuję składa się z wielu niewiadomych. A ryzyko jest nie małe.
Może podrywanie mężczyzn na ulicy okaże się skuteczne, dlatego że dokonuję wyboru osobiście. Ale na ile się odważę, jeszcze się okaże. Co będę musiała zaryzykować, aby zachęcić mężczyzn do przyjścia na spotkanie? Jacy to będą kandydaci? Czy po spotkaniu się ze mną, odrzucą mnie raptownie, czy zaczną obsesyjnie wydzwaniać?
Jako Kanadyjka polskiego pochodzenia, mam prawdopodobnie inne podejście do związku małżeńskiego (w moim środowisku, nie ma ani jednej zamężnej osoby i też się do tego nie spieszą). Mówiąc szczerze, boję się poważnych związków jak groźnego psa. Ale już niedługo skończę 30 lat, a może to czas najwyższy by zrobić ten krok w "dorosłość" (przynajmniej tak myśli moja rodzina).
Tak naprawdę, jestem romantyczką i chciałabym zakochać się do szaleństwa. Czy odnajdę prawdziwą miłość w Polsce? Czy ten związek okaże się miłą niespodzianką czy też największym błędem?
Jakie są moje kryteria? Tego jeszcze do końca nie wiem. Przede wszystkim, mój wybranek musi dobrze gotować.
Po trzech miesiącach (i mam nadzieje po wielu spotkaniach) wybiorę kandydata, i opłacę mu bilet do Kanady, aby zapoznał się z moją rodziną.
Podjęcie takiej decyzji jest dla mnie bardzo trudne i dlatego potrzebuję obserwatorów (przyznaję się, jestem nie małą exhibicjonistką). Może w świecie sztuki szukam bezpieczeństwa oraz uwagi.
Zapraszam Was do wspólnego przeżywania, poprzez moje intymne zwierzenia. Będę zawiadamiać Was o ważnych spotkaniach oraz publicznie ogłoszę moją decyzję. Być może później zaproszę Was na ślub.
Moje prace artystyczne często podejmują temat intymności. W poprzednich akcjach zapraszałam nieznane mi osoby, aby milcząc, towarzyszyły mi w miejscach publicznych. Zostawiałam swój numer telefonu w wielu miejscach, aby nawiązać kontakt z przypadkowymi osobami. Ostatnio, pisałam listy miłosne i wysyłałam je do osób wybranych z książki telefonicznej.
Podobnie jak w poprzednich, w tej akcji chcę zrozumieć moje bariery i zachęcić innych do poznania swoich, poprzez zmuszenie się do przeżycia

Wasze zadanie jest proste:
o ile jesteś wspaniały, młody i odważny, nawet powiedziałabym trochę szalony (wymagania mam niemałe) pokaż się na jednym ze spotkań w miejscach i terminach podanych poniżej,
lub wyślij na adres galerii KONT, ul. Zana 11,20-601 Lublin (z dopiskiem "Iwona M.") lub e-mail na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. zachęcający list wraz ze zdjęciem.