Mirosław Bałka

 

Wystawa Mirosława Bałki w zielonogórskiej galerii BWA nosi tytuł "Ruhe". To niemieckie słowo kojarzy się jednoznacznie (zwłaszcza co starszym z nas dzięki filmom o okupacji) z brutalnie wykrzykiwanym żądaniem ciszy. Tymczasem jego podstawowe znaczenie to po prostu <cisza>, <spokój>.
Ten sens słowa wykorzystał artysta w pracy, będącej archeologią dzieciństwa, odkrywaniem przeczuć poprzez istniejące fragmenty utraconej realności. Cztery elementy w galerii zamieniają ją w wirtualną przestrzeń domowych wspomnień, których sensy możemy co najwyżej przeczuć. Nawet czytając, dowiadując się o artyście nie jesteśmy w stanie zrozumieć, tak jak do końca nie wiemy nic naprawdę o człowieku obok. Emocjonalny sens pracy Bałki wydaje się być głęboko ukryty pod minimalistyczną formą. Galeria jest symbolicznie odgrodzona od świata realnego linią połączonych lepów na muchy. To przedmiot od dawna w mieście nieznany, używany gdzieniegdzie na wsi, dwuznaczny, niepokojący, z reguły u sufitu, tu przeciągnięty aż do podłogi, uwidzialniony. W dużej sali rzeźby samodzielne, ale w niewątpliwej relacji. Gadżet - Murzynek-popielniczka, siedząc w popiele obserwuje świat pomiędzy jasnością a ciemnością.

Murzynek ma włosy artysty - przedmiot przez lata będący w zasięgu wzroku staje się niezbywalnym elementem świata wewnętrznego. Okrągła lampa (z małym mydełkiem na dnie klosza) bezskutecznie usiłuje oświetlić wnętrze otworu w namaszczonym mydłem podeście (platformie?) W odległości kilku metrów druga rzeźba (co jednak zawiera się w przestrzeni pomiędzy nimi?) - pod czarną folią kształt sugerujący, ale niepodobny. Tylko przez otwór widzimy dwa kraniki z cieknącą wodą, słyszymy jednostajny plusk, uspakajający szum nieskończoności. Bałka szepce, ale nie ze strachu czy nieśmiałości. Szept to forma intymna, do jednej osoby. To tylko dla Ciebie, wydaje się mówić, przypominając strachy, fascynacje, przedmioty dzieciństwa, które wszyscy w sobie nosimy. To nie tani freudyzm, tu nie ma sugestii. że coś znaczy tylko i właśnie to. Opowieść jest jednostkowa, od konkretnej osoby. Możemy ją zuniwersalizować, jeśli tylko posłuchamy szeptu, stojąc na środku tej niewielkiej archeologicznej odkrywki.
Naga kobieta z marynarskiego tatuażu na opalonym kawałku skóry siedzi pod palmą i macha na powitanie, czy pożegnanie?
Wojtek Kozłowski
O twórczości Mirosława Bałki więcej na stronie https://miroslaw-balka.com/