Galeria BWA w Zielonej Górze zaprasza 18.01.08 o godzinie 18.00 na otwarcie wystawy

(nie)jeden

Czesława Łuniewicz

Kuratorką wystawy jest Ewa Jędrzejowska

wystawa czynna do 3 lutego 2008

 


 

Czesław Łuniewicz urodził się w 1927 r. w miejscowości Dziegciary na Wileńszczyźnie. Fotografuje od 1960 roku. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików od 1991 roku. W latach 1965-81 był fotoreporterem pisma "Nadodrza". Jako autor wielu wystaw, dokumentujących Zieloną Górę i jej mieszkańców, sportretował większość wyróżniających się postaci społeczności miasta. Jest twórcą aktów, obiektów fotograficznych, fotografii eksperymentalnej, układających się w cykle (m.in. "Ontogeneza", "Michał Kaziow", "Klem", "Papusza", "Organizacja przestrzeni"). W 2002 roku w Muzeum Ziemi Lubuskiej i Galerii BWA odbyła się retrospektywna wystawa artysty i prezentacja katalogu sumującego ponad 40 lat pracy twórczej. We wrześniu 2007 galeria BWA zaprezentowała dużą wystawę Czesława Łuniewicza pt. Nowe fotografie, pokazującą aktualny obszar zainteresowań artysty.
Najnowsza wystawa Łuniewicza wykorzystuje w nowy sposób refleksje artysty nad medium fotografii i pomysły z lat 70-tych. Tak o tym pisze kuratorka wystawy, Ewa Jędrzejowska:
"Przestrzeń Małej Sali zielonogórskiego BWA została zaanektowana przez fotograficzną opowieść. Przy pomocy kilkunastu, ułożonych w narracyjne cykle fotografii, Czesław Łuniewicz stawia widzowi pytanie o miejsce człowieka w świecie ludzi. Pytanie pozornie banalne, w gruncie rzeczy dotyka najbardziej podstawowych problemów, jakie niesie ze sobą życie człowieka pośród społecznego stada. Stawia problem rozróżnienia między tym co należy ochronić, jako najgłębszą, konstytuującą nas intymność, a wymagającą konformizmu sferą społeczną, bez której również nie potrafimy funkcjonować. Życie człowieka realizuje się pomiędzy tymi dwoma biegunami - sferami pożądanej jasności i przytulnego mroku. (...)Przy pomocy nieprzypadkowo rozmieszczonych zdjęć artysta prezentuje nam trzy sposoby bycia w świecie - trzy lustra, w których każdy z oglądających może się przejrzeć. Umieszczoną na pustej ścianie twarz człowieka, który sam dla siebie jedynie tworzy własne niebo. I dwa sposoby współistnienia - gdy człowiek formuje się bądź roztapia w swym odchodzeniu i powracaniu do wspólnoty. (...)Fotografie zostały wykonane starą (przynajmniej jak na technikę fotograficzną nie liczącą jeszcze nawet dwustu lat) metodą solaryzacji. Artysta nie posługiwał się przy ich wykonaniu popularnymi programami graficznymi, a chemią i papierem fotograficznym. Oferuje widzowi technikę, którą mało kto potrafi dziś się posługiwać. Z drugiej strony to co widzimy w galerii to wydruk - efekt pracy dobrego skanera i drukarki wielkoformatowej. (...)Zderzenie starej i nowej techniki - dwóch odmiennych kodów materiałowych - gradacja pomiędzy poszczególnymi obrazami (fotografie "indywidualne" zostały wydrukowane na papierze) stanowi meta-opowieść, niezależną już niemal od warstwy ikonicznej obrazów. Razem jednak sprowadzają się one wciąż, moim zdaniem, do opowieści o starej bardzo, bo arystotelejskiej, prawdzie o złotym środku."