Dyplomy Instytutu Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego 2022
uczestniczki i uczestnicy:Damian Biliński, Angelika Kąpielska, Katarzyna Kudełka, Aleksandra Łada, Alicja Łata, Damian Mejor, Adrianna Menażyk, Oliwia Olszewska, Sandra Pawlak, Patrycja Wichrowska, Jakub Zatwarnicki, Martyna Zawadka
zespół kuratorski: Radek Czarkowski i Katarzyna Smugarzewska
otwarcie 14.07 godz. 19:00
wystawa czynna do 30.07.2023
Shoty 7 – te składniki nie są inne niż poprzednie i nie takie same. Choć tak samo wzrastały, stworzyły inne obrazy, nowe doznania. Nowy rocznik proponuje inny bukiet, inaczej podany zmysłom.
To najświeższe..., najmłodsze… i słodkie, i cierpkie, i gorzkie… i zawsze najbardziej prawdziwe, szczere smaki. Bez fałszywych uszlachetniaczy, bo jeśli świat przepełnia gorycz to jest ona obecna, a jeśli świat wieńczy rozkosz to jej obraz też się jawi. To drugi rok najnowszej ery i nie wolno nie pamiętać o samostanowieniu, prawdzie, wolności, by nie wzrastać w niepewności jutra. Siłą tej prawdy jest świeży brak kompromisów. To smak zrodzony z nowych Ingrediencji.
R. Cz.
-
Martyna Zawadka
„Feminizm humanistyczny”
linoryt -
Aleksandra Łada
„Crystal typo-graficzne interpretacje”
animacje 3D
-
Angelika Kąpielska
„Nieidealna doskonałość”
akryl na płótnie
-
Alicja Łata
"Osobisty bestiariusz"
grafika cyfrowa, druk -
Damian Mejor
„BEŁKOT PRAWDY”
instalacja: maskotki, gazeta, wideo -
Damian Biliński
„Granica (s)pokoju”
linoryt -
Sandra Pawlak
"Uziemienie"
technika własna: gleby płowe, żółty piasek, spróchniałe drewno, czarna ziemia, popiół drzewny, mech chrobotek reniferowy, mieszane z olejem lnianym na płótnie -
Katarzyna Kudełka
"Szept istnienia"
akryl na płótnie -
Oliwia Olszewska
projekt adaptacji budynku
wizualizacja cyfrowa - plansza -
Jakub Zatwarnicki
projekt adaptacji budynku,
wizualizacja cyfrowa - plansza -
Patrycja Wichrowska
"Za krótki sen"
akryl i atrament na płótnie -
Adrianna Menażyk
"Pieśń wiatru, pieśń trzcin"
instalacja: 11 fotografii barwnych 20/27, wideo, obiekty ze sznurka i roślin typowych dla trzcinowiska, piór okolicznych ptaków
Damian Biliński
„Granica (s)pokoju”
dyplom licencjacki na kierunku grafika
Pracownia Grafiki - Wklęsłodruk i Wypukłodruk, prof. dr hab. Piotr Szurek, dr Maryna Mazur
Praca jest próbą przedstawienia miejsca, jakim jest pokój w kontekście agorafobii. Linoryty przedstawiają zamknięte okna. Pomiędzy nimi, w centrum ekspozycji znajduje się realne okno, za którym we wnęce został namalowany mural. Jego “realna” obecność przełamuje barierę pomiędzy pokojem a przestrzenią na zewnątrz.
Praca dyplomowa składa się z dwóch części: cyklu pięciu prac zrealizowanych w technice linorytu (100x70 cm) wydrukowanych na papierze graficznym, który swoją fakturą i jakością nadaje szlachetności całej ekspozycji, oraz muralu (290x180 cm), który znajduje się bezpośrednio we wnęce za oknem.
Pomysł na dyplom narodził się w 2020 roku podczas pandemii, kiedy ludzie zamknięci w swoich domach byli zmuszeni do obserwowania świata przez okna mieszkań i domów. Tytuł pracy zawiera grę słów: okna stanowią granicę pokoju, ale także symbolizują próg pomiędzy nami a światem zewnętrznym, który dla wielu jest synonimem trwogi i niepewności.
Angelika Kąpielska
„Nieidealna doskonałość”
dyplom licencjacki na kierunku malarstwo
III Pracownia Malarstwa, dr hab. Jarosław Łukasik prof. UZ, mgr Cezary Bednarczyk
Wystawa prac dyplomowych składa się z 12 obrazów na płótnie wykonanych w technice akrylowej: 10 obrazów o formacie 120 x 90 cm oraz 2 obrazy formatu 110 x 110 cm.
„Nieidealna doskonałość”, tytuł pracy jest próbą uchwycenia szczególnych relacji jakie zachodzą między wyobraźnią a jej wcieleniami w obrazie. Moja wyobraźnia jest ogrodem kształtów szczególnych: masek i twarzy. To są kwiaty mego ogrodu. Opisuję je kolorem, gwałtownością linii, kontrastem plam. Wszystkie te kształty, kolory, kontrasty lub dysonanse są ekspresją energii przenikającej z dłoni, poprzez pędzel, na płótno. Moje twarze-maski choć są pochodzenia idealnego, ze świata wyobrażonego to idealne nie są. Nie mogą być takie.
Emocje je deformują, zmieniają; każą mi utrwalać w grymasach i w znieruchomiałych spojrzeniach niejasne, czasem sprzeczne doznania wielopoziomowych relacji mojej osoby z rzeczywistością. To, co jest tak nieidealne i idealne zarazem, jest także chęcią uchwycenia w obrazach napięcia pomiędzy ideałem form wyobrażonych a ich niedoskonałym bytem w „realnym” świecie obrazu.
Emocja jest ważnym elementem także w twórczości moich ukochanych artystów. Jestem zafascynowana twórczością Henri’ego Matisse’a. Uznawany za króla koloru, ma w swoim dorobku cudowne martwe natury a także portrety, obok których nie sposób przejść obojętnie. Jednak, najważniejszym dla mnie obrazem jest portret jego żony. Prostota kompozycji oraz nieoczywiste wykorzystanie barw w owalu twarzy to piękno, jakie kupuję w malarstwie. Ta tendencja przejawia się również mimowolnie w moich pracach, gdy maluję portrety. Nie robię tego celowo, ale zauważyłam to od kiedy poznałam twórczość Matisse’a.
Jeżeli chodzi o pejzaże, nie jestem ich fanką, lecz istnieje jeden mały wyjątek. Szczególnie ważne są dla mnie kompozycje z czerwonymi drzewami Maurice’a de Vlamincka, ponieważ w moim odczuciu to kwintesencja wolności artystycznej. Za pomocą abstrakcyjnych barw malarz świetnie w nich przedstawia istniejące przecież miejsca. Chciałabym kiedyś udać się w nie i porównać rozkład drzew, ulic czy budynków, o ile jeszcze ich nie wycięto lub nie zburzono.
Ładunek emocjonalny zawarty w tych wszystkich dziełach wzbudza we mnie poruszenie, które każe mi twierdzić, iż właśnie fowizm i ekspresjonizm są najbliższymi kierunkami mojej duszy. Dzieje się tak, ponieważ w moim odczuciu prawda malarska jest istotniejsza od realnego odzwierciedlania świata na płótnie. Dlatego też upodobałam sobie kolor w moich pracach, gdyż to on prowokuje do rozważań nad tematyką malarstwa, naprowadzając na tory przeżywanych wówczas nastrojów.
Obrazy powstające spod mojego pędzla to kompozycje będące eksplozją, to krzyk, którego nie potrafię i nie chcę w trakcie malowania tłumić w sobie. Nie mają one tytułów, by nie wzbudzały jednolitego odbioru.
Katarzyna Kudełka
"Szept istnienia"
dyplom licencjacki na kierunku malarstwo
III Pracownia Malarstwa, dr hab. Jarosław Łukasik prof. UZ, mgr Cezary Bednarczyk.
Z perspektywy istnienia np. góry, jesteśmy tylko drobnym pyłem poruszanym przez podmuchy czasu. Nasze istnienie to tylko okruch wieczności, to zaledwie cichy szept. Bywa, że chcemy zaznaczyć swój byt czymś istotnym i niezbędnym z naszego punktu widzenia, wtedy nasz szept na krótki moment przeistacza się w dźwięk na kształt mowy, a bywa, że nawet krzyk.
Pomimo dość niepewnej egzystencji, przytłaczających informacji naukowców ostrzegających przed galopującą dewastacją Ziemi, udajemy obojętność i staramy nie dopuszczać do siebie myśli, że otaczająca nas rzeczywistość może stać się niezwykle surowa. W moich pracach podjęłam próbę ukazania realiów świata „przetworzonego” przez człowieka – świata, który nie zawiera elementów związanych pięknem przyrody, bo najzwyczajniej została przez ludzi zniszczona. Drzewa, rośliny czy kwiaty zastąpiłam wytworami człowieka, który myśląc wyłącznie o sobie, o zysku jaki może czerpać, nie zastanawia się nad konsekwencjami swoich barbarzyńskich działań. Wydaje się, że nie zauważa bezpowrotnych zmian, jakie poczynił. A może upłynęło już tyle czasu, że zapomniał o tym, że kiedyś Ziemię otulały bezkresne puszcze?
Ukazany przeze mnie człowiek prowadzi bezrefleksyjną egzystencję. Pochłaniają go codzienne zajęcia. Wygląda na spokojnego i zasymilowanego z tym dość „szorstkim” otoczeniem. Ale czy pamięta szum morza, drzew, zapach czarnej porzeczki? Wraz z zanikiem niektórych elementów naturalnego świata wypłaszacza się jego postać. Szept istnienia jest delikatny, a jego brzmienie coraz bardziej enigmatyczne. W moich pracach chcę zwrócić uwagę, iż nasze istnienie składa się z krótkich chwil – szeptów i bez względu na to, jak oraz z jakiej przyczyny zmienia się świat wokół nas, jesteśmy w stanie przywyknąć do niemalże każdych realiów, po to, aby istnieć, odczuwać, myśleć, czy kochać. Robimy wszystko, aby nie zauważać zbliżającej się katastrofy. Zdaje się, że zachowujemy się lekkomyślnie, nie dostrzegamy niszczących skutków ludzkich poczynań. Może to sposób na przetrwanie jednostki? Może to pozwala nie popadać w paniczny lęk i względnie cieszyć się tym, co tu i teraz?
W moim odczuciu malarstwo to kolor, oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy obraz musi emanować barwami, czasami wręcz odwrotnie – monochromatyczne prace lub takie, gdzie kolor jest drugorzędną wartością, nie przestają mnie fascynować. Dla mnie kolor to energia oraz swego rodzaju odpowiednik życia. Barwy budują nastrój, a często ich symbolika sprawia, że obrazy postrzegamy w zupełnie innym kontekście. Uważam, że kolor może stanowić zagrożenie dla artysty, pewien rodzaj zniewolenia – zwłaszcza, gdy twórca wpada w rutynę i notorycznie używa tej samej palety, nie trudząc się na poszukiwanie nowych rozwiązań. Aby uniknąć tej pułapki, rozbudować swój warsztat i nie popaść w marazm, starałam się omijać wcześniej utarte zestawy kolorystyczne, jakie często były podstawą moich prac. Dyplom powstał w oparciu o „nowy” – dla mnie – wachlarz barw. Dołożyłam starań, aby zróżnicować swoją paletę oraz wprowadzić inne niż wcześniej rozwiązania w zakresie łączenia kolorów, by w ten sposób uzyskać odpowiedni nastrój. Czy zabieg się powiódł? To najlepiej oceni odbiorca.
Temat został zrealizowany na dziesięciu płótnach o wymiarach 120x90cm. Wszystkie obrazy są wykonane w technice akrylowej.
Aleksandra Łada
„Crystal typo-graficzne interpretacje”
dyplom licencjacki na kierunku grafika
Pracownia Grafiki – Grafika Projektowa, dr Piotr Czech
Crystal-typograficzne interpretacje to kolekcja krótkich animacji oraz grafik. Motywem przewodnim była fascynacja minerałami i kamieniami szlachetnymi. Spośród przeglądu ponad dwustu minerałów w różnych źródłach (internetowych, czasopismach czy podczas wystaw) wybrałam sześć intrygujących mnie skał. Wybór był trudny ponieważ każda z nich na swój sposób przyciągała kolorem, kształtem czy strukturą. Minerały są naturalnym wytworem Ziemi, a nie człowieka, co sprawia, że są niezmiernie unikatowe i często przydatne w naszym codziennym życiu. Są używane między innymi w przemyśle technologicznym, samochodowym czy jubilerskim.
Widzisz, Kamień mógł się dostać tylko w ręce kogoś, kto go chciał znaleźć - znaleźć, a nie wykorzystać,
bo inaczej zobaczyłby w lustrze nie Kamień, ale samego siebie wytwarzającego złoto albo pijącego Eliksir Życia.
J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Nawiązałam do kamienia filozoficznego, który nie tylko w książce o Harrym Potterze odgrywa ważną rolę. Kamień filozoficzny był bliżej nieokreśloną substancją poszukiwaną przez alchemików, zamieniającą metale nieszlachetne w szlachetne. Czuję się, jakbym w tej sytuacji ja była alchemikiem i stworzyła wyjątkowe animowane artefakty, będące moimi kamieniami filozoficznymi. Powstało sześć animacji. Za zadanie wyznaczyłam sobie zaprojektowanie spójnej kompozycji i środowiska dla każdej z nich. Przelewając osobiste emocje i wyobrażenia stworzyłam sześć różnorodnych klimatów. Geologia a dokładniej skały i minerały fascynowały mnie od dziecka. To niesamowita sprawa, że można znaleźć na naszej planecie tak wspaniałe zasoby. Struktura i wygląd niektórych kamieniami wręcz mnie hipnotyzują swoim pięknem i dbałością o szczegóły.
Jeśli chodzi o mistyczne działanie minerałów, to nie jestem do końca do tego przekonana, choć chciałabym w to wierzyć. Od zarania dziejów ludzie stosowali minerały w celach na przykład zdrowotnych, ponieważ wierzyli, że w kamieniach szlachetnych drzemie ukryta energia, która potrafi wpłynąć na ciało i umysł. Wierzono, że rubin jest głęboko związany z układem krwionośnym człowieka i potrafi oczyszczać krew. Szafirowi przypisywano łagodzenie problemów ze wzrokiem. Czy to była faktycznie moc czy efekt placebo? Po dziś dzień nie wiadomo. Postanowiłam w przypadku tej serii oddalić się od projektowania typowej rzeczywistości, unieść się wyżej na chmurce wyobraźni i zainspirować się tą ukrytą magią drzemiącą w skałach pokazując ją na swój sposób. Spośród różnych metod w jakich mogłam wykonać projekt, zdecydowałam się na grafikę i animację 3D. Myślę, że jest to dziedzina, które będzie prężnie rozwijać się przez najbliższe lata, dlatego warto ją lepiej poznać. Więcej o tym temacie wspomniałam w teoretycznej części mojego dyplomu.
Najważniejszym elementem projektu moich animacji stała się typografia. Do każdej chciałam znaleźć jak najlepiej pasujący krój pisma, którego charakter oraz konstrukcja nawiązywałaby w jakiś sposób do ogólnego klimatu projektu. Spośród szczegółowej selekcji darmowej typografii znalazłam sześć, które interesująco wpisywały się w kompozycję, a każda z nich posiada określony charakter, wywołujący konkretne emocje. Dla przykładu, w jednej z animacji znalazłam font przypominający skały. Skomponowałam typografię wraz z tajemniczą cieczą i szafirem, co stworzyło wyjątkowy klimat. Musiałam brać dużą poprawkę na litery przez efekty i ich oddziaływanie. Bawiłam się dekonstrukcją liter, nadając im zdeformowane i amorficzne kształty, zmiennością, wyciąganiem w przestrzeń czy wykręcaniem. Zastosowałam również efekty animacji 3D tj. pole siłowe (ang. force field), animowanie płótna (ang. cloth) czy system cząstek (ang. particle system). Same animacje były tworzone głównie w Blenderze. W czasie pracy nad dyplomem wiedzę projektową czerpałam z różnych pomocnych filmików instruktażowych odnośnie konkretnych efektów, które chciałam osiągnąć. Podczas procesu tworzenia powstawały różne eksperymenty, przypadki, które finalnie nie znalazły się w projekcie końcowym, a dzięki którym wiele się nauczyłam. Była to baza do skończonych animacji. Cały projekt ułożyłam według kolorystycznego schematu wybierając minerały określonego koloru. Wiem, że istnieje zasada, że ogólnie minerałów nie powinno się charakteryzować kolorystycznie, ponieważ wiele z nich występuje w różnych odcieniach tej samej barwy. Jednak w ten sposób postanowiłam wymyślić sobie projektowy punkt zaczepienia. Bardzo mi się podobało, gdy dla już stworzonych kompozycji zmieniałam położenie oraz pochylenie kamery w celu uzyskania nieszablonowych kadrów. Czułam się jak fotograf w przestrzeni świata, który sama wygenerowałam. Moje animacje są dosyć krótkie ze względu na długi czas renderowania przez komputer. Niektóre z nich wymagały dodatkowych zabiegów tj. pieczenie danych (ang. bake a data). Zazwyczaj efekt końcowy jest wart czekania. W animacji skorzystałam z dźwięków z opłaconego konta z platformy Artlist oraz ze strony Mixxit.co, na której można znaleźć całą bibliotekę muzyki i dźwięków do projektów komercyjnych i nie tylko. Do dopełnienia moich animacji wydrukowałam sześć plakatów w formacie 16:9, a dokładniej 50x89cm. Do każdego jest dołączony mock-up moodboardu przedstawiający opis pomysłu i still frames wyjęte z animacji. Ponadto zapętliłam kilkanaście gifów w jeden film, żeby wykorzystać w jakiś sposób animacje, które „nie wyszły”, zastosowałam taki „proces utylizacji”, bo szkoda by się całkowicie „zmarnowało”. Chciałabym także zaprojektować i wydrukować zin odnośnie mojej serii oraz projekt AR. Aktualnie jestem w trakcie ciągłego rozwijania umiejętności 3D. Myślę, że dotychczas nauczyłam się sporo i moja wiedza z zakresu projektowania graficznego powiększyła się w trakcie studiowania, ale też sporym doświadczeniem i wyzwaniem stała się dla mnie realizacja dyplomowa.
Alicja Łata
"Osobisty bestiariusz"
dyplom licencjacki na kierunku grafika
Pracownia Grafiki – Grafika Projektowa, dr Piotr Czech
Wszyscy przechodziliśmy w życiu okres lęku przed ciemnością. W mrocznych zakamarkach pokoju i ulic widzieliśmy nasze największe koszmary, które spędzały nam sen z powiek. To niedopowiedzenie kryjące się za mrokiem wywoływało u nas poczucie lęku. Każdy wyobrażał sobie inaczej ucieleśnienie swojego strachu, lecz każdy czuł ten sam niepokój w takich samych sytuacjach.
Potwory i bestie, często są przedstawiane jako złe postacie w różnych obszarach sztuki. Od dziecka zawsze interesowałam się bardziej czarnymi charakterami. Ciekawiły mnie ich motywacje i nastrój jaki wywoływały pokazując się w historii. Moją uwagę zwracały także postacie, które z góry były uznawane za złe, lecz okazywały się mieć od początku dobre intencje. Sposób przedstawienia bohatera wpływał na interpretacje jego działań. Przykładem może być postać Snape'a z Harry'ego Pottera, który przez większość serii wydawał się być czarnym charakterem, a okazał się postacią pozytywną. Do potworów i bestii zaliczamy przedstawienia, które odbiegają od wizerunku człowieka. Sam wygląd jednak nie powinien definiować ich jako złe postacie. Poczucie strachu, czy niepokoju na czyjś widok zależy od własnych przeżyć i interpretacji. W tej pracy skupiam się właśnie na odszukiwaniu odcieni szarości w uznanych z góry przeze mnie „czarnych” bohaterach.
Każdy ma swoją ciemność, w której widzi własne słabości i obawy. Dopóki nie zobaczymy co tak naprawdę się w niej skrywa, dopóty cały czas będziemy żyli w pewnym niepokoju. Ostatnie lata spędziłam głównie w samotności. Miałam przez to dużo czasu na analizowanie samej siebie. Przemyślenia te dały mi przestrzeń do lepszego zrozumienia moich zachowań i stanów. Nieznane i niezobaczone staje się źródłem naszego strachu. Z tego powodu wybrałam 8 emocji, które postanowiłam ucieleśnić w postaci bestii. Ilustracjom towarzyszą opowiadania, które odnoszą się bezpośrednio do moich interpretacji danych odczuć. Postacie, które symbolizują negatywne emocje, mają swoje własne historie i motywacje. Nie wszystkie okazują się być straszne i złe. Opisy pokazują okoliczności ich powstawania a także sposoby radzenia sobie z nimi.
Zastosowana przeze mnie technika jest bardzo szczegółowa i linearna. Jedną z moich inspiracji są prace Andrea Minini, który liniami przedstawia różne zwierzęta. W okresie szkolnym rysowałam piórkiem z tuszem grafiki, które także składały się tylko z kresek i kropek. Wykorzystanie tabletu graficznego pozwoliło mi na jeszcze większą precyzję.
Na dyplom składa się osiem ilustracji w formie plakatów w rozmiarze 100 na 70 cm i książka w formacie A4. Praca nad nim pozwoliła mi odkryć styl rysowania, w którym czuję się dobrze i który chciałabym w przyszłości rozszerzać o (na przykład) dodawanie kolorów. Zdałam sobie także sprawę z ilości czasu, który trzeba poświęcić na wykonanie ilustracji. Formatowanie i drukowanie swojej książki było cennym doświadczeniem, które zamierzam wykorzystać umiejętnie w przyszłości zawodowej. Mam nadzieję, że plakaty zawisną kiedyś w jakimś stylowym barze, a koncepty bestii staną się inspiracją do potworów z gier komputerowych.
Damian Mejor
„BEŁKOT PRAWDY”
dyplom licencjacki na kierunku Sztuki Wizualne
Pracownia Rysunku i Szkła, prof. dr hab. Paulina Komorowska-Birger, mgr Kacper Będkowski
Realizacja pracy dyplomowej składa się z: trzech uszytych ręcznie maskotek przedstawiających polityków, gazety z treściami satyrycznymi oraz wideo stylizowanego na program informacyjny zawierający reklamę maskotek.
Tytuł jest swojego rodzaju grą z odbiorcą i nawiązuje do sytuacji, w której społeczeństwo w wyniku natłoku informacji samo musi doszukiwać się prawa i sprawiedliwości. Media tworzą szum informacyjny, to prowadzi do dezinformacji i wprowadza obywateli w błąd. W swoich działaniach nawiązuję do wydarzeń ze sceny politycznej, uważam, że oprócz wychowania i religii to właśnie polityka ma największy wpływ na kształtowanie społeczeństwa. Politycy tworzą system i mogą zmieniać prawo – to wielki przywilej, ale też ogromna odpowiedzialność.
Wykorzystałem satyrę, bo uważam ją za podróż, która pozwala nam głębiej poznać aktualne problemy a dzięki przystępnej formie pozwala dotrzeć do szerszej publiczności. Władza może być postrzegana negatywnie lub pozytywnie w zależności od tego kto kreuje przekaz. Każdy może manipulować i tworzyć irracjonalne narracje, żeby pokazać rzeczywistość w wygodny dla siebie sposób. Od nas zależy komu zaufamy i czy staniemy po jednej ze stron barykady. Codzienność potrafi zadziwiać, a nasze poglądy mogą ulegać zmianom.
Uważam, że Polacy mają duże poczucie humoru, ale zapominają o tym przez podziały. Kiedy czegoś nie rozumiemy i się boimy, można to wykorzystać w celach politycznych. Rozbitym społeczeństwem łatwiej sterować. Prawda jest ważna, manipulowanie nią zaburza funkcjonowanie społeczeństwa. Jeśli osoby sprawujące władze szafują prawdą to ludzie z biegiem czasu przestają im wierzyć.
Stworzyłem maskotki polityków i opatrzyłem je sloganem „Przytul polityka by już nie był zły”. Chciałem rozładować tym ciągle narastające napięcie. Dodatkowo forma maskotek ma przypominać, że rządzący zależą od poparcia obywateli.
Adrianna Menażyk
"Pieśń wiatru, pieśń trzcin"
dyplom magisterski na kierunku Sztuki Wizualne
I Pracownia Fotografii, dr hab. Helena Kardasz prof. UZ
Od dzieciństwa fascynowała mnie trzcina – swoim wyglądem, fakturą, imponującą wysokością, dźwiękami wydawanymi przy najlżejszym powiewie wiatru – ale też lekkością i pewnym specyficznym rodzajem nietykalności i niedostępności. Trzcina jest jakby granicą, oddzielającą świat dostępny dla ludzi i jakiś tajemniczy, inny świat, do którego nie można dotrzeć – ani lądem, ani wodą, ani nawet powierzchnią lodu – nieostrożni śmiałkowie mogą za taką próbę zapłacić życiem. Jedynie ptaki i owady mogą swobodnie eksplorować wnętrze trzcinowiska, dzięki swojej lekkości i możliwości lotu. Nic więc dziwnego, że przedstawiciele kultur starożytnych bali się tych miejsc i otaczali je czcią – starożytni Egipcjanie wierzyli, że po śmierci dusza człowieka po spełnieniu wszystkich niezbędnych warunków przenosi się do krainy szczęścia zwanej Pole Trzcin1, Wpływ tego rodzaju roślinności na życie człowieka we wczesnych cywilizacjach jest nie do przecenienia – oprócz obiektu kultu była także podstawowym materiałem budowlanym, wytwarzano zeń strzały, sieci, ubrania, buty, instrumenty, przedmioty codziennego użytku. Roślina ta jest także często przedstawiana w sztuce dalekowschodniej. Trzcina pełni ważną rolą w wielu kulturach, zawsze jednak jest splątana z żywiołem powietrza i zjawiskiem dźwięku który nigdy nie cichnie. Mimo tego obecnie coraz częściej bagna, jeziora i stawy, a wraz z nimi trzcinowiska, są narażone na zniszczenie.
W mojej pracy postanowiłam skupić się na pokazaniu ulotności trzcinowiska, utrwaleniu jego niezwykłego charakteru, operując zarówno materiałem czysto wizualnym – zdjęciami, animacją jak również elementami instalacji oraz dźwiękiem naturalnym, obecnym w ekspozycji.
Swoją pieśń skonstruowałam łącząc kluczowe elementy – żywioły wiatru, ziemi i wody. Razem tworzą pełną zgrzytów, szelestów i drżeń harmonię z nutą dekadenckiej rdzy – symbolu naturalnego rozkładu, zwycięstwa czasu nad wszystkim, ale też zagrożenia przyniesionego przez ludzi, mogących już wkrótce położyć kres tej kruchej równowadze zatrzymanej w czasie.
Powietrze to wolność, lekkość, delikatność, ulotność: pióra, pyłki trzciny i pałki wodnej, szelest liści, a czasem nawet gwizd w pustych w środku łodygach.. To jednak także niedotykalna potęga, nawałnica, którą reprezentuje umieszczona w animacji postać Imduguda2 – orła z głową lwa, sumeryjskiego bóstwa burzy, którego istnienia nie można ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Może być tylko snem, może też być pierwotnym strachem przed tym co w górze, lub między trzcinami.
Ziemia to rośliny, suche łodygi, fragmenty zardzewiałego metalu, upleciony z juty sznur, rzeczy namacalne, konkretne, twarde i szorstkie, pewne w swoim istnieniu.
Woda to płynność, łagodność spokój i falowanie, a także iluzja lądu i nieba, pułapka, zmieniająca na pozór stabilną ziemię w zdradliwe, niedostępne trzęsawisko. Miękkie, obłe kształty tworzone poprzez wygięcie zdjęć nawiązują do niewielkich fal i zmarszczek tworzonych przez wiatr na powierzchni stawu.
Praca składa się z kilku uzupełniających się nawzajem części - wyświetlanej w przestrzeń za pomocą projektora animacji poklatkowej (006) i zawieszonych w świetle ruchomego obrazu elementów instalacji wykonanych ze sznurka, trzciny, łodyg rdestowca i piór okolicznych ptaków, oraz z dalszych elementów wykonanej w ten sposób instalacji w które wpleciono 11 wydrukowanych zdjęć (007-017) przedstawiających detale znalezione w eksplorowanym miejscu.
Wprawdzie praca składa się licznych elementów wizualnych, ale obecne są również naturalne elementy dźwiękowe, wydawane przez poruszające się obiekty w przestrzeni galerii, w pierwszej chwili trudne do wychwycenia. Do charakterystycznych cech trzciny należy to, że nigdy nie milknie, wystarczy najlżejszy powiew lub dotknięcie, aby zaszeleściła, zaśpiewała.
Oliwia Olszewska
projekt adaptacji budynku, wizualizacja cyfrowa - plansza
dyplom licencjacki na kierunku architektura wnętrz
Pracownia projektowania wnętrz i wystaw, dr hab. Agnieszka Meller-Kawa
Celem pracy jest adaptacja czterokondygnacyjnego budynku dworku z początku XX wieku mieszczącego się na brzegu zalewu w Wymiarkach na kameralny hotel z restauracją, jako miejsca służącego odpoczynkowi i rekreacji w ciszy, blisko natury, z dala od zgiełku miasta. Projekt został stworzony tak, aby wnętrza obiektu pasowały do jego zewnętrza, w tym do zabytkowej elewacji z 1928 roku, której dworkowy charakter nadają wieżyczki, łukowate okna i dekoracje z cegły. W projekcie nacisk położony jest na nadanie wnętrzom charakteru pasującego do zabytkowego budynku dworku i stworzenie miejsca korespondującego z otoczeniem, w którym będzie zarówno luksusowo, elegancko, ale jednocześnie przytulnie i blisko natury. Wykorzystane w projekcie materiały idealnie pasują do dworkowego charakteru budynku. Kolorystyka wnętrz zachowana jest w ciepłej tonacji, bielach, beżach z dodatkiem złotych akcentów. Wnętrza wzbogaca dekoracyjna sztukateria ścienna i sufitowa. Współgrające klimatyczne oświetlenie podkreśla elegancję i charakter obiektu.
Sandra Pawlak
"Uziemienie"
dyplom licencjacki na kierunku malarstwo
IV Pracownia Malarstwa, dr Jarosław Jeschke
Od zawsze czułam się w jakiś sposób związana z naturą. Właściwie od dziecka żyję z nią w ciągłym styku. To ona była ucieczką przed izolacją, która nas spotkała i to tam znalazłam odpowiedź na postawione sobie pytanie. Pytanie, przed którym staję każdy artysta: „W jakim kierunku ma zmierzać moja sztuka?”.
„Uziemienie” to efekt eksperymentów, poszukiwań materiałów, znalezienia formy, a przede wszystkim odnalezienia w tym siebie. Jest to seria prac, w które włożyłam część siebie. Każdy obraz jest stworzony z różnych kombinacji surowców, każdy jest wyjątkowy. Do ich stworzenia zostały użyte materiały jedynie zapożyczone ze środowiska naturalnego, głównie z lasu. W formie mogą przypominać pejzaże zamknięte na małym formacie, które są dosłownym nawiązaniem do natury.
Do stworzenia farb posłużyły mi: żółty piasek, popiół drewniany, gleby płowe, czarna ziemia, spróchniałe drewno oraz mech chrobotek reniferowy. Wszystkie te rzeczy zostały rozdrobnione i przesiane, aby uzyskać mniej więcej pył, który w dalszej części mieszałam z olejem lnianym, aby uzyskać pastę. Oczywiście nie wszystko można przetrzeć na drobno. To dało strukturę, ponieważ każdy materiał miał swoją grubość.
Patrycja Wichrowska
"Za krótki sen"
dyplom magisterski na kierunku malarstwo
II Pracownia Malarstwa, dr hab. Magdalena Gryska prof. UZ
Praca Za krótki sen składa się z 30 prac. 20 małych o wymiarach 18 x 24 cm i 10 dużych 100 x 70 cm. Motywem pracy artystycznej jest sen i przeżycia z nim związane. Sen jest nieodłącznym etapem naszego życia. To w nim mamy możliwość realizowania jeszcze nie spełnionych marzeń, przeżywania niemożliwych przygód czy powrotów do przeszłości. Ciekawe jest to, że większość ludzi pamięta tylko koszmary a nie przyjemne sny. Wiąże się to z tym, że marzenia senne są głównie powiązane emocjonalnie. Podczas odpoczynku świadomie lub nieświadomie analizujemy fakty z życia codziennego. To właśnie nasze przemyślenia, działania i przeżycia w ciągu dnia kształtują sny. Więc czy sen może być ucieczką od rzeczywistości, czy może błędnym kołem z którego nie da się uciec? Prace wykonane w dużym formacie są czarno-białe, a do ich stworzenia wykorzystane zostały akryl i atrament. Malowana postać została przedstawiona w sposób szkicowy. Zadaniem tego było skupienie uwagi widza na wnętrzu, ale i również ukazanie, że podczas snu wnętrze naszej głowy staje się dla nas ekranem. W tym cyklu jest także nawiązanie do oddziaływanie pełni księżyca na nasze sny. Pełnia według senników jest symbolem szczęścia i siły, ale też przestrogą dla tego co osiągnęliśmy w życiu. W pracach księżyc otulony jest przez korony drzew, co daje nastrój tajemniczości, błogości a w niektórych przypadkach lęku czy strachu. Kolorowe prace zostały namalowane farbą olejną, a ich celem było ukazanie snu. Prace są silnie emocjonalne. Wpływ na to mają sceny dziejące się we wnętrzach. Nieznajomość ciągu dalszego snu pozwala widzowi zinterpretować obrazy według własnego uznania.
Jakub Zatwarnicki
projekt adaptacji budynku, wizualizacja cyfrowa - plansza
dyplom licencjacki na kierunku architektura wnętrz
Pracownia Projektowania Mebla i Wnętrz, dr Anna Owsian
Projekt przedstawia aranżację domu jednorodzinnego z częściowym dostosowaniem jego przestrzeni do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Celem projektu było stworzenie miejsca, w którym inwestorka wraz z rodziną będzie mogła się zaszyć i odpocząć od codzienności. Kolorystyka panująca we wnętrzach jest w większości stonowana i monochromatyczna. Aranżacja bardzo otwarta na inne pomieszczenia w mieszkaniu, co finalnie możemy nazwać mieszkaniem bez barier.
Martyna Zawadka
„Feminizm humanistyczny”
dyplom licencjacki na kierunku grafika
Pracownia Grafiki - Wklęsłodruk i Wypukłodruk, prof. dr hab. Piotr Szurek, dr Maryna Mazur
Praca jest próbą odzwierciedlenia zmian jakie postępują na świecie w kwestii przemian feminizmu. Szuka sposobu na ukazanie zażyłości międzyludzkich i roli jaką w nich odgrywa feminizm.
Odbitki linorytu przedstawiają zbiór postaci, zarówno kobiet jak i mężczyzn oraz postaci bez narzuconej płciowości, których zdefiniowanie nie zależy od odbiorcy. Ludzie poprzeplatani są wijącą się wokół nich roślinnością, która symbolizuje zarówno działania feministyczne jak i spoiwo, jakim kobiety są w społeczeństwie (zarówno w małej społeczności rodzinnej jak i w społeczności globalnej).
Pomysł na tą realizację powstał w trakcie zbierania informacji ma temat historii feminizmu i jego rozwoju w XXI w. oraz z obserwacji szeroko pojętej działalności na rzecz człowieka i roli jaką odgrywają w nim kobiety. Autorka zaobserwowała, że nowe odmiany nurtu feministycznego (ekofeminizm, feminizm trzecioświatowy, postkolonialny i globalny, a w szczególności odnoszący się do tematyki pracy feminizm kulturowy uznający istotę kobiecości za skupioną wokół pokoju, opieki i troski) pozwalają na stworzenie interpretacji ukazującej nie tylko kobietę jako podmiot, lecz też jako dopełnienie założenia. Możliwe staje się założenie, że feministki nowych nurtów troszczą się nie tylko o siebie, lecz walczą o równość i tolerancję również dla innych podmiotów dyskryminowanych, jak i o naturę i środowisko naturalne.
Nieprzypadkowym jest użycie określenia feminizmu humanistycznego w tytule pracy, gdyż jej celem jest ukazanie zarówno feminizmu jak i humanizmu, ludzi przeplecionych zażyłością tych dwóch nurtów. Założenie tematyki kobiety w sztuce było badane przez autorkę również przy realizacji pracy teoretycznej.
Na pracę dyplomową „Feminizm humanistyczny” składają się 4 odbitki linorytu w formacie 100 cm x 70 cm złożone w jedno horyzontalne założenie, które końcowo ma wymiar 100 cm x 280 cm. Odbitki wykonane są na papierze Fabriano Accademia 200g, który swoją fakturą i delikatnym kremowym kolorem pozwalają na uzyskanie szlachetnego efektu odbitej grafiki.
Format prac zakładał ukazanie większej kompozycji w formie zamkniętej, skupiającej się wokół określonej tematyki, celowo zamykając formę wokół jednej linii interpretacji, jednak pozwala autorce w przyszłości dołożyć do niej nowe elementy i znaczenia.
-
1A. Niwiński, Mity i symbole starożytnego Egiptu, Warszawa, 1992
-
2M. Bielicki, Zapomniany świat Sumerów, Warszawa, 1969